Dżemaa El-Fna w Marrakeszu. 05 październik 2011. Czy jest takie drugie miejsce na ziemi, gdzie zbierają się zaklinacze węży, żonglerzy, fakirzy, sprzedawcy oryginalnych pamiątek i kuszących specjałów marokańskiej kuchni oraz sprytni kieszonkowcy? Top 10 Marrakesz atrakcje Dżemaa El-Fna. Czytaj więcej. Najciekawsze atrakcje Nicei i Monako. Przewodnik praktyczny. Lazurowe wybrzeże we Francji to nie tylko Nicea wraz z długą promenadą wzdłuż morza Śródziemnego, ale również ekscentryczne, przerysowane państwo-miasto, Monako i kilka mniej oczywistych miasteczek, do których turyści zaglądają rzadziej. Warto przyjechać tu poza Obecnie jest to jeden z najlepszych punktów widokowych miasta, gdzie Malagę i okolicę zobaczyć możemy dosłownie z każdej strony. Sam spacer po murach jest już niebywałą atrakcją. Na terenie zamku znajduje się małe muzeum militarne, kawiarnia i toalety. * Wstęp darmowy – w niedziele od godz. 14:00. Marrakesz: co zobaczyć w 2 dni. Marrakesz to idealne miasto na wypad weekendowy. Teraz z tanimi połączeniami lotniczymi, które oferuje Ryanair i Wizzair, Marrakesz stał się bardziej dostępny. W ciągu dwóch dni zdołasz odwiedzić wszystkie najważniejsze miejsca w wolnym tempie. Millenium Centre. Już w ścisłym centrum Cardiff znajduje się dosyć oryginalny budynek centrum kulurowo-rozrywkowego Millenium Centre. Centrum powstało w 2004 i mieści się w nim duża sala teatralna, w której odbywają się przedstawienia teatralne, musicale, koncerty. Znajdują się tam także sklepy, restauracje i kawiarnie. Co warto zobaczyć w Maroko? Maroko jest krajem o bogatej historii, kulturze i tradycji. Są tu różnorodne krajobrazy – od wysokich szczytów gór Atlas po rozległe wydmy Sahary. Każde z miast Maroka ma swój własny urok – od chaosu Marrakeszu po spokojną nadmorską atmosferę Essaouiry. W październiku nie doskwierały tam aż takie upały, jak w Marrakeszu (temperatury były niższe o jakieś 8-10 stopni). Co więcej, Fez posiada urozmaiconą rzeźbę terenu, a Marrakesz jest płaski. W granicach administracyjnych miasta znajduje się kilka wzgórz, które stanowią idealne punkty widokowe. Brama Bab Rcif cSd9Qyq. Niedawno miałam okazję odwiedzić mój wymarzony Marrakesz. O wrażeniach, cenach itp. opowiadam w moich vlogach, na które Was serdecznie zapraszam: Stwierdziłam, że podsumuję Wam w tym wpisie, co warto zwiedzić, będąc w Marrakeszu: 1) Dżami al-Fana: Chyba nie da się go ominąć, to tam skupia się najwięcej turystów i sprzedawców. Dostaniecie tam świeżo wyciskany sok z pomarańczy za 2 zł, ale też zrobicie zdjęcie z Kobrą. 2) Targ Suk: Jeżeli szukacie pamiątek – olejków, magnesów, pocztówek itp. – to tutaj zdecydowanie uda Wam się kupić wszystko. Oczywiście pierwsze podane ceny są zawrotne i warto targować się do samego końca. 3) Le Jardin Secret: O tym miejscu nie przeczytacie w każdym przewodniku. My znalazłyśmy je na Instagramie. Przepiękny ogród, w którym można odpocząć, zjeść obiad i delektować się błogim spokojem. 4) Majorelle Garden: Niestety tutaj spotkacie mnóstwo turystów, którzy uniemożliwiają zrobienie zdjęć lub swobodne przejście. Natomiast zarówno sam budynek, jak i ogród robią ogromne wrażenie. 5) Bahia Palace: To było pierwsze miejsce, które udało nam się odwiedzić. Architektura i kolorystyka... powalają! Wstęp kosztuje ok. 35 zł. 6) Muzeum Marrakeszu: Warto poznać historię Marrakeszu, natomiast nie jest to moim zdaniem punkt obowiązkowy zwiedzania. 7) Muzeum YSL: Nie ukrywam, że śledząc na Instagramie blogerki z całego świata, bardzo chciałam odwiedzić to miejsce. Koszt biletu to ok. 50 zł i byłam bardzo zawiedziona wielkością i liczbą eksponatów w tym muzeum. Natomiast nie żałuję, że się tam wybrałam, ponieważ sama architektura jest bardzo interesująca. 8) Meczet Księgarzy: Warto zaglądać na lokalne targi z owocami. Kupicie tam bardzo tanie owoce, takie jak np. banany, pomarańcze lub opuncję (roślina z rodziny kaktusowatych). Byłam w Marrakeszu tylko trzy dni, więc bardzo ograniczyło mnie to czasowo. Dajcie znać, jakie inne miejsca Wy polecacie i czy w ogóle mieliście okazję być kiedykolwiek w Maroku? Co warto zobaczyć w Marrakeszu? Największe atrakcje miasta Marrakesz to najbardziej kolorowe miasto Maroka. Mozaiki, niezwykła architektura, charakterystyczne przyprawy i fuzja barw przyciąga turystów z całego świata. Miejsce zachwyca nie tylko pięknymi widokami, ale również bogatą historią. Dowiedz się, co warto zwiedzić w tym mieście. Marrakesz to jedno z najpiękniejszych miast w Maroku, które przyciąga wielu turystów. Nic dziwnego. Zabytki Marrakeszu wyróżniają się oryginalną architekturą i formą. Ponadto atrakcje turystyczne są połączeniem dziedzictwa narodowego ze sztuką, historią i tradycją. Jeśli chcielibyście zobaczyć wpływy kilku kultur, które wzajemnie się przenikają, to będzie odpowiednie miasto. Jak zaplanować podróż do Marrakeszu?Zobacz też: Co można zabrać do samolotu - porady i restrykcje >>Jak dolecieć do Marrakeszu i jakie dokumenty ze sobą zabrać?Hitem wśród polskich podróżników stały się tanie loty z Warszawy proponowane przez Wizz Air. Nowa trasa lotnicza do Marrakeszu otworzyła się dokładnie rok temu. Za przelot w jedną stronę trzeba zapłacić średnio 279-429 zł. Przy specjalnych ofertach (inny termin) ceny mogą spaść nawet do 179 zł. Co więcej, samoloty kursują dwa razy w tygodniu (w środę i niedzielę), a lot do marokańskiego miasta trwa około 5 się do Marrakeszu, nie potrzebujemy wizy. Jedynym dokumentem, jaki musimy ze sobą zabrać, jest paszport, który będzie ważny co najmniej pół roku. Językami urzędowymi w Marrakeszu są arabski, francuski i berberyjski, jednak w mieście można porozumieć się również w języku angielskim. Jak zaplanować wycieczkę do Marrakeszu?Decydując się na wyjazd do Maroka, warto sprawdzić, gdzie dokładnie leży Marrakesz. Jest to miasto położone w zachodniej części kraju i liczy około 912 tysięcy mieszkańców. Sprzyjający klimat zachęca turystów do całorocznego odwiedzania marokańskiego miasta. Warto jednak przyznać, że latem temperatury sięgają nawet 40 stopni. Dla turystów lubiących nieco chłodniejszy klimat zaleca się wyjazd do Marrakeszu w okresie jesienno-zimowym. Jak w każdym mieście turystycznym szczególną ostrożność należy zachować w zatłoczonych miejscach, gdyż tam najczęściej grasują ważnym punktem przed wylotem do Marrakeszu jest zadbanie o bezpieczeństwo. Wbrew powszechnej opinii, miasto jest bezpieczne i spokojne. Dodatkowo na ulicach często spotkać można żołnierzy i policjantów, więc turyści nie mają powodów do obaw. Jedyne, o czym należy pamiętać to kwestia ubioru. Marrakesz obowiązuje zupełnie inna kultura i obyczaje, dlatego panie powinny zrezygnować z odkrytych ramion, głębokich dekoltów i odkrytych łydek. W przeciwnym razie mogą zostać źle odebrane przez tubylców oraz nie zostaną wpuszczone do muzeówZobacz też: Porto – co warto zobaczyć w drugim najważniejszym mieście Portugalii? >>> Co zwiedzić w Marrakeszu? Najważniejsze atrakcje miasta Zwiedzanie miasta warto rozplanować sobie na kilka dni, gdyż Marrakesz ma wiele do zaoferowania. Wąskie uliczki i kolorowe bazary z pewnością pochłoną trochę obowiązkowym na mapie Marrakeszu jest Dżemaa El-Fna. To słynny, największy plac, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajduje się on niedaleko Meczetu Księgarzy i stanowi jeden z najważniejszych punktów orientacyjnych miasta. W tym miejscu turyści mogą skosztować tradycyjnych marokańskich dań oraz poprzyglądać się do Marrakeszu nie może odbyć się bez wizyty na Souku. Jest to duży bazar, na którym lokalni mieszkańcy oferują turystom jedzenie, pamiątki, przyprawy i wiele przedmiotów z charakterystycznymi marokańskimi wzorami. To właśnie tu tętni prawdziwie marokańskie życie. Turyści przy okazji robienia zakupów mogą targować się ze sprzedawcami i poznać bliżej miejscowe też: Faro na południu Portugalii – ciekawe miejsca, plaże i inne atrakcje warte odwiedzeniaKolejnym miejscem zasługującym na szczególną uwagę jest ogród Majorelle wraz z Muzeum Yves Saint Laurent. Ten punkt na mapie uznawany jest za najpiękniejsze miejsce w całym Marrakeszu. Turyści mogą tu podziwiać zbiory egzotycznych roślin, które okalają pomalowane na niebiesko z najbardziej charakterystycznych punktów Marrakeszu jest Czerwone Miasto (Medinat al Hamra). Na jego terenie znajdują się zabytki zbudowane z błotnych cegieł, powstałych z barwionej na czerwono ziemi. Fotogeniczne budowle stanowią turystyczny symbol w Marrakeszu, warto wybrać się do Pałacu El Bahia. Pochodząca z XIX wieku rezydencja wybudowana została z inicjatywy dwóch wezyrów. Składa się ona z budynków połączonych wspólnym dziedzińcem, wyłożonym azulejos, czyli małymi płytkami, charakterystycznymi dla sztuki Maroka, Portugalii i Hiszpanii. Monte Lao – lwia skałaPalmeira -rybacka wioska i barwne kobietyBuracona czyli „Błękitne oko”Espargos – stolica wyspyPedra Lume – solankowe basenyŻółwie Caretta Caretta i składanie jajZatoka rekinów Wyspa Sal należąca do archipelagu Wysp Zielonego Przylądka, należy do najchętniej odwiedzanych przez turystów. Niewielkich rozmiarów, około 30 km na 12 km, przyciąga doskonałą infrastrukturą oferując jednocześnie szereg atrakcji. Sezon trwa tu cały rok, czemu sprzyja przyjazny klimat. Krzaki bawełny rosną w wielu miejscach na wyspie:) Ze względu na swoją wielkość zwiedzanie wyspy nie jest uciążliwe i zajmuje maksymalnie 2 dni, bez pośpiechu. Regionalne biura oferują szereg atrakcji, od przejażdżek po pustynnych bezdrożach, snurkowaniu, rejsach katamaranem czy podglądaniu żółwi i rekinów. Wyruszmy więc w podróż po wyspie Sal. Monte Lao – lwia skała Mała wioska Mudeira słynie z dwóch rzeczy. Zatoki żółwi i lwiej skały. Niestety gniazda żółwi Caretta Caretta są tu systematycznie niszczone przez okoliczne psy, które w poszukiwaniu jedzenia rozkopują je i kradną jaja. Z wybrzeża możemy dostrzec lwią górę, przed którą w lutym możemy obserwować humbaki. W oddali widoczna Lwia Skała Palmeira -rybacka wioska i barwne kobiety Na pierwszy rzut oka to mała, rybacka wioska, ale to właśnie tutaj znajduje się najważniejszy port rybacki. Na malutkiej przystani rybacy handlują tym co akurat złowili. Kolorytu wiosce dodają liczne murale i niezwykle barwna ludność, zwłaszcza kobiety z koszami na głowie. Odnosi się jednak wrażanie, że robią to ewidentnie na potrzeby turystyki albowiem w koszach posiadają wszelkiego rodzaju pamiątki. Buracona czyli „Błękitne oko” To miejsce zdecydowanie warte polecenia ze względu na spektakl jakie przygotowała dla nas natura. Celem wyprawy jest powulkaniczne wybrzeże z naturalnymi basenami i kalderą krateru. Trudno jest tu dojechać albowiem pokonać trzeba pustynne drogi. Dla jasności jest to pustynia bardziej kamienista o pięknym ceglanym kolorze. Po dotarciu na miejsce, a dotrzemy tu tylko wynajętym transportem, zakupujemy bilet (ok. 3 Euro), idziemy wyznaczonym traktem w stronę „błękitnego oka”, niewielkiej szczeliny w skale, która oświetlona pod odpowiedni kontem przybiera kolor błękitu. Dla osób z lękiem przestrzeni, tak jak u mnie, nie jest to komfortowe miejsce, albowiem by wykonać zdjęcie należy stanąć na skraju szczeliny! Na szczęście obsługa jest bardzo pomocna i wykona Wam zdjęcie. Buracona Wracając z Buracona, kierując się w stronę Espargos, warto zatrzymać się na środku pustkowia, przy malutkiej osadzie Terra Bora ( Dobra Ziemia) i „zobaczyć” fatamorganę. Załamujące się światło tworzy zjawisko jeziora na pustyni. Zjawisko fatamorgany Espargos – stolica wyspy Espargos to stolica wyspy, która zyskała miano niedokończonego miasta. Jej nazwa pochodzi od rosnących w okolicach dzikich szparagów. Do miasta prowadzi tylko jedna droga i przebiega ona przez slamsy. W „domach” zbitych z czego się da mieszka najbiedniejsza część społeczeństwa. Podjęto działania mające pomóc tej grupie i od kilku lat budowane są mieszkania socjalne. Docelowo władze chcą całkowicie zlikwidować niechlubne przedmieście. PRZEDMIEŚCIA STOLICY Niestety prace mocno się przeciągają, przez co miejscowość jest postrzegana jako jeden wielki plac budowy. W Espargos znajduje się też jeden z dwóch radarów na wyspie i główne lotnisko im. Amiclara Cabrala – polityka działającego na rzecz niepodległości wysp. Samo centrum miasta jest bardzo schludne – kościół, żłobek, kawiarenki stanowią tu najważniejsze punkty. Pedra Lume – solankowe baseny Pedra Lume to najstarszy zakątek wyspy Sal. Swoją dzisiejszą sławę zawdzięcza salinom ulokowanym wewnątrz krateru. Powstały one na początku XIX wieku więc pamiętają jeszcze czasy niewolnictwa na wyspie. Pozyskiwaną ze zbiorników wodnych sól eksportowano do Afryki. Do dnia dzisiejszego zachowały się drewniane konstrukcje służące do transportowania wody do odsalania. Ta wytwórnia soli działała do wieku XX a dziś zbiorniki s a jedną z największych atrakcji turystycznych wyspy. Pedra Lume Wysokie zasolenie wody ma właściwości lecznicze, można się wręcz poczuć jak nad Morzem Martwym. Należy pamiętać o przeciwskazaniach – kąpiel nie powinna trwać dłużej niż 20 minut a osoby chorujące na serce powinny skrócić czas przebywania w wodzie. Wejście na teren salin kosztuje 550 CVE ( 5 Euro). Osobno zapłacimy za prysznic i uwaga jego czas jest limitowany ( 30 sekund). Spowodowane jest to brakiem naturalnych źródeł wody na Sal. Żółwie Caretta Caretta i składanie jaj Od 2018 roku wyspa Sal objęta została programem chroniącym te gady. Na całym świecie żyje ich ok. 120 tyś. w tym połowę stanowią samice. Niestety ich liczba rokrocznie się zmniejsza a powodem tego jest działalność człowieka – rybackie połowy, zabudowa wybrzeży morskich i plaż oraz zanieczyszczenie środowiska. Plaże wyspy Sal są nadal miejscem, do którego chętnie powracają samice by złożyć jaja. Z tego też powodu objęto te tereny ochroną. Istnieje jednak możliwość podglądania tego procesu. Jest jednak kilka zasad, których bezwzględnie należy przestrzegać. wykupujemy taką atrakcję tylko u licencjonowanych przewodników, którzy współpracują z organizacjami chroniącymi żółwie ubieramy się w ciemne kolory nie używamy lamp błyskowych, dopuszczalne jest światło czerwone zachowujemy ciszę, nie rozmawiamy stajemy zawsze z tyłu żółwia, nie torujemy mu drogi powrotu do oceanu Cały proces składania jaj, w tym wykopanie i zakopanie gniazda trwa około 2 godzin i odbywa się w godzinach wieczornych. W tym czasie samica jest w stanie złożyć ok. 120 jaj, następnie powraca do oceanu. Jaja składane są od połowy maja do połowy października. Zatoka rekinów Jeśli lubisz adrenalinę i nie straszne Ci żarłoczne rekiny, to warto wybrać się na jedną z powulkanicznych plaż na spotkanie z rekinem żółtym! I nie ma się czego bać bo to rekinki niemowlaczki, które wpływają na płyciznę ciekawe świata tak jak i my. Wejście do wody odbywa się tylko i wyłącznie w obuwiu do pływania, ze względu na kamieniste podłoże. Rekinki przepływają wokół naszych nóg, czasem delikatnie nas dotkną ale nie ma się czego obawiać. Nie wolno ich dotykać ani wykonywać gwałtowanych ruchów. Trochę dalej, na głębokiej wodzie przyglądają się temu ich mamusie, które ze względu na swoje rozmiary nie są w stanie dotrzeć na płyciznę. Wyspa Sal to nie tylko niekończące się plaże. Szereg atrakcji zapewnia majestatyczny Ocean a dzikość odwiedzanych miejsc zapamiętacie na długo! Po Maroku podróżowałem bardzo dawno temu. To była prawdziwa wyprawa, pierwsza wielka podróż, którą odbyliśmy wspólnie z Magdaleną. Czasami powracałem do fotograficznych wspomnień, do zdjęć na których jestem tak młody, że ledwo siebie samego rozpoznaję, podobnie jak i pióro swoje wtedy stosowane. Nigdy jednak nie czułem potrzeby, aby wrócić. Na świecie tyle jeszcze jest nowych miejsc do odkrycia – powtarzałem. A jednak, co jakiś czas, pojawiała się w głowie myśl, że ze wszystkich miast, do których nie udało mi się wtedy dotrzeć, jest jedno, które chodzi za mną nieprzerwanie i nie daje mi spokoju. Tym miastem był Marrakesz, niesamowite miejsce pełna energii i życia, do którego właśnie teraz, po ośmiu latach przerwy, w końcu dotarłem. Łatwo dziś tam dotrzeć. Bezpośrednie połączenie lotnicze z Krakowa z wylotem w piątek i powrotem w poniedziałek to błogosławieństwo i znak dzisiejszych czasów. Świat kurczy się i każdego dnia staje się miejscem coraz bardziej na wyciągnięcie ręki. O ile łatwo tam dotrzeć, podobno trudno tam wytrzymać – to jedyne, co słyszałem przed wylotem od większości osób, które miały okazję przebywać w Marrakeszu. Czy opinie większości przetrwały konfrontację w zastaną rzeczywistością? Wkroczmy na chwilę w obserwacje spisane na krawężnikach, w cieniu ogrodów i w przerwach popijania miętowej herbaty: „Heil Hitler” – pozdrowił mnie pewien Marokańczyk w sklepie, do którego wszedłem z własnej, nieprzymuszonej woli. Myślał, że jestem Niemcem. Na komentarz, że gdybym był, zapewne bym się obraził, zdziwił się i rzekł, że zawsze się śmieją. No dobrze, ciągle uczymy się świata i dowiadujemy się o nim czegoś nowego. Popatrzyłem na magnes, który mi się spodobał i zapytałem o cenę. 50 dirhamów. Tak, w tej materii nic się nie zmieniło. W Maroku dalej trzeba się targować, choć tu i ówdzie pojawiły się hipsterskie butiki z naprawdę fajnymi rzeczami, w których ceny podane są na etykietach i generalnie są w porządku. Gdy już jednak trzeba się targować, niezmiennie stosuję taktykę, która polega na mówieniu, że tyle mi zostało w portfelu bo zaraz wyjeżdżam i zawsze udaje się uzyskać cenę, która satysfakcjonuje. Magnes kosztował mnie pięć dirhamów, zaś wychodząc ze sklepu pozdrowiłem sprzedawcę zdaniem „precz z faszyzmem”. Obiecał, że się nauczy. Nic też nie zmieniło się w materii międzykulturowych relacji na linii Maroko – reszta świata. Niezmiennie dziwię się zachodnim kobietom (przodują tutaj Angielki), iż paradują po muzułmańskim kraju i dosyć konserwatywnym mieście z odsłoniętymi, pardon, tyłkami, brzuchem i dekoltem. Nawet w katolickiej Polsce to szokuje, więc czy należy dziwić się oburzeniu starych i religijnych autochtonów oraz seksistowskiemu zachowaniu młodych, którzy mlaskają na kobiety albo wprost oferują im seks? Czy wina jest po jednej stronie? W dobrym ubiorze przodują, w opinii lokalnych, Hiszpanki. Może dlatego, że pół Hiszpanii było kiedyś pod wpływem islamu i ogarnęli kulturową sprawę? Zdecydowanie ogarniają kulturowe sprawy lokalni handlarze narkotyków. Haszysz jest dostępny dosłownie wszędzie i można go łatwiej dostać niż produkty podstawowej potrzeby. Znalezienie szczoteczki do zębów zajęło dwie godziny, zaś napatoczenie się na delikwenta z szeroką ofertą narkotyków nastąpiło pięć minut po opuszczeniu autobusu, który przywiózł mnie z lotniska. Na tekst, że nie palę, nie wciągam, nie biorę, nastąpiło lekkie zdziwienie, bo przecież wszyscy tutaj po to przyjeżdżają – przynajmniej w opinii lokalnych. „W życiu nic nie ma za darmo” powinno zostać mottem przewodnim tego miasta. Absolutnie nie należy oczekiwać tutaj jakichkolwiek naturalnych relacji na linii przyjezdny – miejscowy. Jeśli takie się wydarzą, należą one do wyjątku od reguły. Akceptacja tego stanu rzeczy oraz przygotowanie się do wszystkich najgorszych aspektów podróży do Marrakeszu, sprawi, że nasza podróż minie przyjemnie i bez zbędnych niespodzianek. W gruncie rzeczy to bowiem po naszej stronie leży w znacznej mierze to, jak wspominać będziemy podróż do tego niezwykle ciekawego miasta. Ubierzemy się jak idioci eksponując nasz ciało? Nie będziemy mieć szacunku miejscowych. Ubierzemy się skromnie i stonowanie? Nikt nie będzie zwracać na nas uwagi. Nie potrafimy, albo wstydzimy się targować? To zapłacimy jak za mokre zboże! Potrafimy? Tak sprzedawca jak i kupujący wyjdą ze sklepu zadowoleni. Nie rozumiemy, że większość tych ludzi żyje jedynie z turystyki i tak naprawdę mieszkają w relatywnie biednym kraju? Będziemy się irytować na każdego napotkanego „promotora” czy sprzedawcę. Poczytamy trochę o tym miejscu i jego kulturze – będzie nam łatwiej wszystko zrozumieć. O zasadach bezpieczeństwa w Marrakeszu na końcu tekstu. Marrakesz. Krótka historia Czerwonego Miasta Marrakesz kiedyś pełnił rolę stolicy Maroka. Jego sława, która ciągnie się do dziś, wynika nie tylko z bliskiego w stosunku do Sahary położenia, ale także ze specyficznej egzotyki miejsca, jego artyzmu i historii, której był świadkiem na przełomie dziejów. To, iż był Marrakesz ważnym ośrodkiem miejskim widać nie tylko po jego wspaniałej i świetnie zachowanej medinie (starym mieście), ale także z wielkiej tradycji handlowej, którą jego mieszkańcy kontynuują współcześnie. Miasto powstało w czasach rządów Almorawidów, Berberów z Sahary, którzy słynęli z waleczności oraz pobożności oraz szerzenie bardzo ortodoksyjnej wersji islamu. Pierwsze zalążki osady zapoczątkowały jej istnienie w 1062 roku za panowania Jusufa ibn Taszfina. Dosyć szybko rozpoczęto wznoszenie stałych zabudowań, do których tworzenia używano cegieł błotnych. To właśnie owe cegły błotne, tworzone z zabarwionej na czerwono ziemi, sprawiły, że miasto otrzymało nazwę Medinat al Hamra – Czerwone Miasto. Wąskie uliczki zachowanej do dziś mediny stanowią główną i najbardziej fotogeniczną atrakcję Marrakeszu i to właśnie w nich powracają historie tego miejsca spisane na przestrzeni dziejów. Wraz z rozwojem i podbojami Almorawidów, ich kraj rozszerzał się na cały region obejmując północną Afrykę i hiszpańską, muzułmańską wtedy, Andaluzję. To właśnie dzięki doświadczonym sztukmistrzom sprowadzonym z Andaluzji a także dzięki bogactwom tego regionu, stolica ówczesnego imperium nabierała elegancji i polotu. Panowanie Almorawidów nie trwało długo i już w dwunastym wieku ulegli oni Almohadom. Ci, zdobywszy miasto, zburzyli wszystkie świątynie twierdząc, iż nie zostały one poprawnie ulokowane względem Mekki. Almohadzi podbijali kolejne tereny w Andaluzji, zaś bogactwa napływały do miasta, które przeżywało okres kolejnego rozkwitu. Nie upłynęło wiele czasu, gdy klęski w Andaluzji, wojna domowa, susza, głód i wiele innych plag zwaliły Almohadów z nóg. Ponad siedemset lat temu Marrakesz przestał być stolicą tych ziem, gdyż przeniesioną ją do położonego na północy Fezu. W 1525 roku został ponownie stolicą państwa rządzonego przez Saadytów. Gdy w 1659 roku dynastia straciła władzę na rzecz panujących do dziś Alawitów, Marrakesz pożegnał się na dobre z tytułem miasta stołecznego. XIX wiek to powolny upadek miasta związany z przejściem z handlu saharyjskiego na morski, zaś początek XX wieku to dla całego kraju czas kolonializmu i zależności od Francji, który to okres do dziś odciska swoje piętno w kraju, w którym oprócz arabskiego, mówi się dziś w znacznie mierze po francusku. Po dekadach francuskiego protektoratu Maroko odzyskało niepodległość w 1956 roku a na swoją stolicę obrało Rabat. Lata 60. i 70. to okres, gdy do Marrakeszu zaczęły napływać rzesze dzieci kwiatów i wszelkiej maści buntowników oraz artystów. Wkrótce potem pojawiła się masowa turystyka. W 1985 roku, gdy medinę Marrakeszu wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zainteresowanie tym niezwykłym miastem wzrosło jeszcze bardziej. Marrakesz. Największe atrakcje i zwiedzanie miasta Dzisiejszy Marrakesz to niezwykła mieszanka starego i nowego. Tradycjonalistyczne, muzułmańskie społeczności żyją obok pragnących wyzwolić się z konwenansów liberałów. Obok siebie spacerują kobiety w czadorach oraz zupełnie europejskich strojach. Choć mieszają się tu wszelkie prądy myślenia, nie miesza się za wiele w tkance architektonicznej miasta. Nie opowiem Wam o nowoczesnych galeriach czy muzeach sztuki współczesnej lub drapaczach chmur powstających na przedmieściach. Urok Marrakeszu polega na tym, że sporo z tego, co w nim doświadczamy, jak powstała setki lat temu, tak nadal stoi i zabiera nas w swoistą podróż w przeszłość. Co więc warto zobaczyć i na co zwrócić uwagę podczas wizyty w mieście? Kutubijja – meczet księgarzy Siedemdziesięciometrowy minaret meczetu Kutubijja to symbol Marrakeszu i jednocześnie pierwowzór wszystkich minaretów, które powstały w Maroku i poza jego granicami. Słynna Giralda, o której pisałem w niedawnym tekście z Sewilli to właśnie pochodna inspiracji płynących z tego miejsca. Oprócz funkcji religijnych, które pełni od setek lat, jest to najważniejszych punkt nawigacyjny dla tych, którzy poruszają się po mieście. Kompleks powstał w 1147 roku za panowania Almohadów, którzy, jak wcześniej wspominałem, zburzyli wszystkie istniejące świątynie i wybudowali kolejne, jeszcze bardziej majestatyczne i już poprawnie zlokalizowane względem Mekki. Nazwa w dosłownym tłumaczeniu oznacza meczet księgarzy, gdyż budynek powstał na miejscu, w którym handlowano i przepisywano księgi. Zwiedzanie wnętrz jest niemożliwe, gdyż jedynym meczetem w Maroku, do którego wstęp mają niewierni, jest meczet Hassana II w Casablance. Wokół meczetu znajdują się ogrody, w których warto przysiąść na chwilę w poszukiwaniu odetchnienia od niesamowitego upału panującego w mieście. Plac Dżemaa el-Fna Dosłownie kilka kroków od Kutubijji położony jest drugi najważniejszy symbol Marrakeszu – plac Dżemaa el-Fna. Przyjechawszy do miasta za dnia i trafiwszy do tego punktu orientacyjnego, od którego odchodzą wąskie uliczki mediny, można mieć wrażenie, iż jest to po prostu jeden, wielkie rynek, na którym upalne słońce rozpościera swój nieubłagany żar. Jednak wraz z nadejściem wieczora, gdy słońce coraz szybciej chowa się za horyzontem, ten wielki plac pokazuje swoje zupełnie inne, niesamowite oblicze. Za dnia spotkamy tam jedynie zabłąkanych turystów, mieszkańców, którzy szybko przecinają go w drodze z jednej części mediny do drugiej, oraz charakterystycznych sprzedawców wody, jak ten, który zdobi okładkę tego artykułu. Wieczorem jednak rozpoczyna się prawdziwy spektakl. Na rynku po zmroku dzieje się wszystko. Występy różnej maści artystów, zapasy bokserskie, handel najdziwniejszymi rzeczami oraz, co najważniejsze, kulinarne biznesy, pokrywają całą powierzchnię gigantycznego placu. Szczególnie na ofertę kulinarną właśnie, warto zwrócić uwagę spacerując po Dżemaa el-Fna. Na chwilę przed gastro-podróżą, warto jednak wejść do jednej z knajp położonych na dachach budynków okalających rynek. Obowiązkowy zakup, chociażby napoju, to bilet do najlepszych punktów obserwacyjnych tego fascynującego spektaklu. Sącząc coca-colę cierpliwie czekałem na całkowity zachód słońca, po czym po zmroku zanurzyłem się w kulinarną ofertę miejsce. Przenośne stoiska wraz z rozłożonymi przed nimi ławami wyglądają bardzo niepozornie i wśród wielu podróżnych nie budzą zaufania, jednak biznesy te podlegają dosyć rygorystycznym kontrolom i w praktyce serwują naprawdę dobre i tanie jedzenie. Dziesiątki podobnych stoisk konkuruje ze sobą i za pomocą wygadanych naganiaczy, zapraszają oni turystów oraz miejscowych, do spróbowania ich specjałów. Gdy upatrzycie sobie miejsce i menu, które Wam odpowiada, poddajcie się promotorowi. W nagrodę za wybranie ich miejsca, możecie liczyć na kilkusekundowy występ muzyczny pracowników, choć nie zawsze i nie wszędzie. Zmęczonym podróżnym, po długim i upalnym dniu, lokalna gastronomia zaproponuje ogromny wybór tajinów, zup, w tym słynnej zupy ze ślimaków, mięsa z grilla, miętowej herbaty oraz różnorodnych słodkości. Spektakl trwa długo i ciągnie się do późnych godzin nocnych, by o poranku ponownie odsłonić pusty plac, po których hula wiatr i garstka ludzi. Ogród Majorelle – najpiękniejsze miejsce Marrakeszu Marrakesz można kochać lub zupełnie nienawidzić. Siedzieć w nim jeden dzień i pragnąć uciekać, lub zatapiać się w nim powoli i zatracać bez pamięci. Jardin Majorelle opowiada historię tych, którzy spędzili w Marrakeszu wiele czasu i stracili dla niego głowę. Opowiada tę historię w sposób piękny, a według mnie osobiście, przedstawia ją w najpiękniejszym miejscu, jakie znajdziemy w owym subsaharyjskim mieście. Jacques Majorelle był francuskim orientalistą, malarzem i synem słynnego twórcy mebli stylu Art Nouveau, Louisa Majorelle. Przybył do Maroka w 1917 roku na zaproszenie francuskiego generała Marshala Lyautey. Po przybyciu do Marrakeszu, zakochał się w nim po uszu. W 1923 roku postanowił osiedlić się w nim na stałe i zakupił działkę nieopodal miasta. W 1931 roku Paul Sinoir działając na zlecenie Jacquesa Majorella, zaprojektował jego pracownie w stylu Art Deco. Ściany domu miały otrzymać kolor znany jako „Mojorelle Blue”. Wokół domu-pracowni powstał z kolei niesamowity ogród, który po dziś dzień uważany jest za najlepszy przykład tego, jako może wyglądać raj. Zgromadzono w nim ogromną kolekcję egzotycznych roślin, które tworzą dziś prawdziwą oazę w nieraz niezwykle hałaśliwym mieście. Ogród otworzony został dla publiczności już w 1947 roku, jednak po śmierci Jacquesa w 1962 począł popadać w ruinę. W 1980 roku znany projektant Yves Saint Laurent wraz z Pierrem Berge, zakupili kompleks Majorelle jednocześnie chroniąc go przed przejęciem przez panoszących się po okolicy deweloperów. Od tego czasu postępowała renowacja kompleksu w trakcie której dodano wiele nowych roślin. Oprócz rozwoju flory, na terenie kompleksu, właśnie we wspomnianym niebieskim budynku, powstało muzeum kultury Berberów. Współcześnie na ternie kompleksu znaleźć można dwa miejsca poświęcone człowiekowi, który uratował tę perełkę – mały monument wspominający Yves Saint Laurenta oraz niewielką galerię z jego pracami z serii „Love”. Processed with VSCO with al5 preset Processed with VSCO with al5 preset Processed with VSCO with al5 preset Muzeum Yves Saint Laurent Wizyta w Jardin Majorelle oraz położonym obok muzeum Yves Saint Laurent to zdecydowanie najdroższa część budżetu zwiedzania. Pakiet trzech miejsc (Jardin Majorelle, Muzeum sztuki Berberów oraz Muzeum Yves Saint Laurent) to łącznie koszt około 18 Euro (180 MAD), jednak uwierzcie mi – naprawdę warto. W żadnym innym miejscu w Marrakeszu nie zapłacimy takiej stawki za wejście, a przy okazji w żadnym innym miejscu tego miasta, nie otrzymamy takiej estetycznej uczty jak w tych trzech miejscach właśnie. „To w Maroku zrozumiałem, że zakres kolorów, które używam, to kolory suków, galabiji i innych strojów tutaj poznanych. Śmiałość widoczną w moich projektach od tego czasu, zawdzięczam temu kraju, jego harmonii, jego układankom, ferworowi jego kreatywności. Ta kultura stała się moją, jednak nie byłem zadowolony z absorbowania jej. Dokonałem jej transformacji i adaptacji.” – Yves Saint Laurent Dosłownie krok za ogrodem Majorelle znajduje się miejsce poświecone znanemu artyście i projektantowi. W ścianach tego świetnie zaprojektowanego budynku odnajdziemy projekty i realizacje YSL przedstawiające 40 lat pracy z lat 1962 – 2002. Prawdziwa gratka dla miłośników mody! Dom Fotografii – Maison de la photographie de Marrakech Aby łatwiej zrozumieć to, w czym zakochał się Yves Saint Laurent, gdy przybył do Marrakeszu, podobnie jak wielu mu podobnych, warto zajrzeć do prywatnego muzeum położonego w drodze powrotnej z Jardin Majorelle. To świetnie zorganizowane i w niezwykle estetyczny sposób prezentujące swoje zbiory, muzeum, zabiera nas w podróż po Marrakeszu przełomu XIX i XX wieku. Opowiada historię jego mieszkańców udokumentowaną oczami i aparatami znanych zachodnich fotografów, którzy przemierzali te ziemie. Warte odwiedzenia! Muzeum Marrakeszu Aby dowiedzieć się z kolei czegoś na temat samego miasta, a także przez chwilę poprzebywać w towarzystwie lokalnej sztuki marokańskiej, tak starej jak i współczesnej, warto wpaść do Muzeum Marrakeszu obok słynnej szkoły koranicznej przy meczecie Ben Yusufa. To miejsce zrekompensuje nam fakt, że medresa jest obecnie niedostępna dla zwiedzających na czas dwuletniego remontu. W muzealnej kawiarni zrelaksujemy się przy wyśmienitej miętowej herbacie, po czym zanurzymy się w dobrze utrzymany pałac i dzieła prezentowane w jego wnętrzach. Choć według wszelkich obiektywnych i subiektywnych kategorii, nie jest to sztuka najwyższych lotów, warto wybrać się do tego miejsca i poznać twórczość lokalnych artystów. Pałac Bahia Na przeciwległym krańcu centrum miasta znajduje się z kolei pałac, którego odwiedziny należą do kanonu klasycznej trasy zwiedzania miasta. Nie jest to budowa tak stara, jak reszta tkanki miejskiej. Powstał on pod koniec XIX wieku, mniej więcej koło 1890 roku. Rezydencję tą wybudowana dzięki dwójce wielkich wezyrów (premierów) – Si Ahmedowi Ibn Musie oraz jego synowi, Ba Ahmedowi. Dwie części pałacu przeznaczone były dla każdego z nich. Centralnym miejscem kompleksu jest dziedziniec główny w całości wyłożony azulejos, czyli małymi, charakterystycznymi płytkami używanymi w Maroku, Hiszpanii i Portugalii. Jest to kolejne miejsce na mapie miasta, w którym znajdziemy ucieczkę od gwaru metropolii i w którym odpoczniemy w cichych, pachnących ogrodach pałacowych zanim ponownie trafimy na słynny plac lub do gwarnych uliczek mediny. Medyna – wąskie uliczki starego miasta To bodaj największy skarb i najznamienitsza atrakcja Marrakeszu. Odwiedzający to miasto popadają w prawdziwą miłość do czerwonych i oferujących cień uliczek. Prawdziwe skarby tych labiryntów schowane są z kolei za niepozornymi murami – są to prywatne domy mieszkańców miasta oraz setki riadów, tradycyjnych hoteli położonych w dawnych pałacach miejskich z charakterystycznym, centralnym dziedzińcem. Oprócz pustych uliczek pełnych domów i mieszkań, trafimy także na suki – uliczki targowe, na których handluje się dosłownie wszystkim. To właśnie na nich opędzać się będziemy od nachalnych sprzedawców, którzy chcą nam wcisnąć wszystko za kilkanaście razy wyższą cenę. Bez zatopienia się w ten niesamowity labirynt miasta trudno mówić o tym, że się go poznało. Zakupy i jedzenie w Marrakeszu Jest kilka rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie podróży do Maroka: tajin – dane podawane w charakterystycznym, stożkowym naczyniu, którego górą część zdejmuje się w momencie podania do stołu, oraz miętowa herbata, której codziennie wypijałem hektolitry. O ile woda to w tym klimacie rzecz niezbędna, o tyle nic lepiej nie gasi pragnienia aniżeli gorąca, słodka i aromatyczna, zielona herbata z dodatkiem mięty. Na wspomniane wcześniej tajiny traficie wszędzie – od garkuchni przez dobre restauracje aż po wspomniane budy na wielkim placu. Do wyboru macie wszelakie wersje – wegetariańską, z kurczakiem, z baraniną, z wołowiną, na słono, na słodko, do wyboru do koloru. Średnia cena tajina to od 40 MAD do około 140 MAD w zależności od zawartości i lokalu. Jeśli chodzi o zakupy, w Marrakeszu kupicie dosłownie wszystko. Warto jednak wiedzieć, co chcecie, oraz ile jesteście w stanie oraz ile chcecie, zapłacić. O ile sztukę negocjowania cen doprowadziłem w swoim życiu do perfekcji (mieszkając w Chinach), o tyle przyznaję, niewiarygodnie za tym nie przepadam w Maroku. Nawet dla mnie cały ten proces zdaje się być nachalny, zaś od wchodzenia do sklepików czy na stoiska skutecznie zniechęca mnie to, iż człowiek zostaje od razu osaczony i bombardowany informacjami o „best price for you, my friend”. Sztuczność tych handlowych sytuacji sprawia, że z niezwykłą sympatią odnoszę się do wszelkich, często hipsterskich, butików takich jak chociażby Chabi Chic, w których ceny ustalone są z góry a asortyment prezentuje wysoki poziom. Jednodniowe wycieczki z Marrakeszu Wśród moich rozmówców, szczególnie tych, którzy Marrakesz odwiedzili, panowało przekonanie, iż miasto to jest jedynie dobrą bazą wypadową w dalsze części Maroka. Owszem, jest. Jednak nie każdy, kto miałby ochotę na orientalną ucieczkę ze swojego miasta, musi od razu planować wielkie, afrykańskie wakacje. Dla tych, którzy przybywają na 3-4 dni, oprócz samego zwiedzania Marrakeszu, lokalne firmy wycieczkowe przygotowują całkiem dobrze zorganizowane i ciekawe wypady jedno- lub kilkudniowe w góry Atlas, na Saharę, nad ocean czy tez do innych miast kraju. Rzeczywiście, wyjeżdżając z miasta, już po krótkiej chwili, człowiek docenia jak bardzo różnorodnym i niezwykle fascynującym krajem jest Maroko. Siedząc w górach Wysokiego Atlasu, w połowie drogi do miejsca, które postanowiłem odwiedzić, doszedłem do wniosku, iż w gruncie rzeczy jest to jeden z tych krajów, do którego szczerze lubię wracać. Jakie miejsce odwiedziłem tego dnia? O tym już w kolejnym wpisie. Processed with VSCO with e5 preset Processed with VSCO with g9 preset Czy Marrakesz jest bezpieczny? Na koniec to, o co wszyscy pytają – tak przed, jak i po podróży do Marrakeszu. Czy jest tam bezpiecznie? Nie przedstawię Wam obiektywnej opinii. Z jednej strony znajdziecie w polskiej blogosferze cały ogrom negatywnych przygód doświadczonych na miejscu, z drugiej strony, przez ani chwilę w ciągu kilku dni pobytu na miejscu, nie poczułem się przez cokolwiek i kogokolwiek zagrożony. Może to po prostu ja, dziecko szczęścia, może to, że staram się wtopić i nie wyróżniać, może. Na to pytanie trudno odpowiedzieć bez brania odpowiedzialności za to, co się napisało. Mogę Wam jednak powiedzieć, co zrobić, aby Wasza podróż była bezpieczna. O tym przeczytacie w ostatnim tekście, który znajdziecie tutaj. Byliście w Marrakeszu? Macie swoje spostrzeżenia? A może macie pytania? Podzielcie się wszystkim w komentarzu! Marrakesz to wyjątkowe miasto. Śledząc relacje w Internecie łatwo dostrzec, że albo się je kocha albo nienawidzi. Ja uważam, że to miejsce pełne uroku, w którym można zanurzyć się w prawdziwej egzotyce i niespotykanym nigdzie indziej kolorycie. Zdecydowanie więc bliżej mi do pierwszego obozu. Ile dni warto przeznaczyć na Marrakesz? Co zobaczyć w tym mieście? Czy trzeba podążać za listą zabytków? Czy wystarczy włóczyć się uliczkami medyny? Na te pytanie odpowiem Wam w tym poście. Gotowy przepis na idealny urlop w Marrakeszu! Pięć sposobów na idealne wakacje w Marrakeszu. Lecąc do Marrakeszu, wiedziałam, że chcę odpocząć i nie mam zamiaru odhaczać kolejnych ważnych budynków. Miałam właściwie pięć celów: przespać się w pięknym Rijadzie (los z nas zakpił wiecie, jak to się skończyło, jeśli nie, przypominam post link),godzinami spacerować po medynie i podziwiać stragany, cieszyć się atmosferą tego miejsca,doświadczyć wszystkimi zmysłami placu Jemaa el-Fna w dzień i w nocy,a także spróbować wszystkich marokańskich topowych dań,no i jeszcze jedno pić na umór marokańską herbatę, przesiadując na jednym z setek tarasów urządzonych na dachu. To mój przepis na udany wyjazd do Marrakeszu. Czy można tak przez kilka dni? Można! Gdy poczujecie jednak, że chcecie się poruszać, mam dla Was kilka pomysłów na to, co zobaczyć, a nawet, dokąd pojechać poza Marrakesz, by przeżyć coś niezwykłego. Marrakesz praktycznie. Jak dojechać z lotniska do Marrakeszu? Ile kosztuje przejazd? Większość turystów „na hura” rzuca się na taksówki, które kosztują ok. 700-1000 dirham, czyli 35-45 złotych. Ja proponuję podejść kawałek dalej i złapać lokalny autobus, który zawiezie Was tam i z powrotem za 4 dirham, czyli w jedną stronę za ok. 70 groszy! A kasę na taksówkę możecie przeznaczyć na lepszy obiad. Witam w Maroku, gdzie ceny są nieco niższe niż w Polsce! Transport w Marrakeszu. Tak jak z lotniska, tak samo można przemieszczać się po całym Marrakeszu. Mimo, że taksówki i naganiacze wołają, jeśli tylko żar nie leje się z nieba, polecam przejazdy lokalnym autobusem  to najlepszy sposób na kontakt z lokalsami i spora oszczędność. Warto wcześniej na Google Maps sprawdzić, jaki autobus dojeżdża do miejsca, które nas interesuje i złapać go najlepiej zaraz przy głównym placu Jemaa el-Fna, skąd odjeżdża większość busów (przystanki są tuż na wprost głównego meczetu). Gdzie spać w Marrakeszu? Najpiękniejsze Rijady. Przede wszystkim szukając noclegu, warto znaleźć taki, który znajduje się niedaleko głównego placu, by móc cieszyć się atmosferą, zarówno w dzień, jak i nocą. i przetransportować się tu na nogach. fot. z riad in marrakech Tu na tej stronie znajdziecie same perełki, ostrzegam wnętrza są tak piękne, że aż odbierają mowę. Nocleg w takim miejscu na pewno zostanie przez Was zapamiętany! Co zobaczyć w Marrakeszu? 7 miejsc, które warto odwiedzić. Bez wątpienia najważniejszą atrakcją Marrakeszu jest plac Jemaa el-Fna oraz medyna. W dzień plac to miejskie targowisko, nocą pokazy z ogniem, muzyka na żywo i przede wszystkim nocny market, który rozkłada się tu wraz z zachodem słońca. To świetne miejsce na nocne wyjście, ale i na kolację! Będąc w Maroku, nie tylko w Marrakeszu, warto pójść na Hammam, czyli lokalny rytuał piękna. Hammam to arabska łaźnia, osobna dla kobiet, osobna dla mężczyzn, w której możemy zamówić sobie różnego rodzaju rytuały piękna. Gdzie szukać ofert Hammam-u? Wiele Rijadów posiada je w swoim pakiecie. Warto również sprawdzić te najlepiej oceniane w Internecie. Gdzie na Hammam ? Kilka polecanych adresów: Jeśli są tu miłośnicy architektury, to na pewno oczaruje Was niezwykły styl marokańskich pałaców i budynków użyteczności publicznej. Przed Wami kilka perełek: Heritage Spa, Les Bains d’Orient Marrakech, Hammam Paradis, Mythic Oriental Spa, Les Jardins de la Medina’s Spa. Meczet Księgarzy. To największy meczet w Marrakeszu. Znajduje się tuż nieopodal Jemaa el-Fna. Można obejść go dookoła oraz wypoczywać w ogrodach wokół niego, niestety niewierzący nie mogą zwiedzać go w środku. Pałace i grobowce. W Marrakeszu jest kilka pałaców, które warto zobaczyć, przede wszystkim: Pałac el-Badi wraz z grobowcami Saadytów (wstęp w cenie 27 zł) oraz Pałac el-Bahia (wstęp w cenie 27 zł). Ciekawym miejscem, by uciec od turystów i poszwendać się miedzy starymi murami miasta, na pewno będzie żydowska dzielnica Mellah. Ogrody w Marakeszu. Najpiękniejsze w Marrakeszu są jednak ogrody – Le Jardin Secret (miejsce, do, którego nam niestety nie udało się dotrzeć). Zielony, tajny zakątek, który ujmuje już na zdjęciach (wstęp w cenie 20 zł). Ogrody Majorelle historia, dojazd, ceny biletów. Ja osobiście polecam obowiązkowo wizytę w Ogrodach Majorelle, które dziś znane są jako ogrody wykupione przez YSL (Yves Saint-Laurent). Są zachwycające! Moim zdaniem to najpiękniejsze miejsce w Marrakeszu. Bilety wstępu są tu możliwe do zakupienia w kilku kategoriach: dla lokalsów i dla turystów (niech nie zrazi Cię długa kolejka idzie naprawdę szybko, poza tym warto!). Bilet może obejmować wejście do ogrodów lub do ogrodów wraz ze zwiedzaniem muzeum poświęconego YSL i jego najwybitniejszym projektom. We wnętrzu Muzeum jednak nie wolno robić zdjęć. Cena za bilet łączony dla turysty wynosi ok. 70 zł. Ogrody robią kolosalne wrażenie. Są pomysłowe, barwne, dzikie i jednocześnie okiełznane. Widać tu rękę artysty, a odpowiada za nie nie jak można by sądzić YSL, który zwyczajnie zachwycił się nimi i zdecydował je odkupić francuski malarz, który osiadł tutaj w latach 40-tych i stworzył to arcydzieło. Stąd nazwa miejsca Ogrody Majorelle od nazwiska francuskiego artysty Jacques’a Majorelle. Ogród został publicznie otwarty w 1947 roku, a Yves Saint-Laurent podjął decyzję o zakupie ogrodów i przywróceniu im dawnego uroku w 1980, gdy wraz ze swoim partnerem Pierr’em Bergé przenieśli się do Maroka i postanowili stworzyć tu swój drugi dom. Ile dni warto przeznaczyć na Marrakesz? Marrakesz to miasto, z którego warto uczynić bazę wypadową. My, tak jak pisałam w poście „Gotowy Plan na Maroko na 7 lub 10 dni”, spędziliśmy tu 4 noce. Spokojnie można by spędzić tu pięć lub sześć nocy i skorzystać z jednodniowych wycieczek. Pomysł na jednodniowe wycieczki z Marrakeszu. Marrakesz to przede wszystkim idealna baza wypadowa w góry Atlas, w wioski berberyjskie Amazirów, do studia filmowego (Atlas Studio), na Saharę, a także nad morze! A wszystko to w obrębie około jednej, maksymalnie dwóch godzin jazdy samochodem. Czy nie brzmi to jak baza idealna? Całodzienny wyjazd do studia filmowego w nad morze do portowego miasteczka As-SawiraWizyta w berberyjskich wioskach, wioska Imlil i trekking po na wyprawę w góry Atlas (łatwo znaleźć w Marrakeszu lokalnych przewoźników).Wyjazd na kilkudniową wyprawę na Saharę (w Marrakeszu łatwo znaleźć lokalnych organizatorów wycieczek). O czym warto pamiętać? Jeśli przyjedziecie tu bez planu i na miejscu okaże się, że czujecie przesyt Marrakeszem, łatwo, poprzez portal typu lub w ulicznych punktach turystycznych, można wykupić całodzienny lub nawet kilkudniowy wyjazd. Dajcie znać co dopisalibyście do listy? Pozdrawiam ciepło Jess INNE WPISY Z MAROKA: This post has already been read 5017 times!

co warto zobaczyc w marrakeszu